sobota, 6 lutego 2016

Od Akiry cd. Eylana

Akira pochwyciła jak najwięcej powietrza do płuc, po czym wypuściła je przez usta z cichym świstem. Czynność tą powtórzyła pięć razy. Uniosła obie dłonie na wysokość ramion. Trzymany przedmiot trząsł się pomimo wielokrotnego uspakajania. Palcem wskazującym pociągnęła za spust. Rozległ się dźwięk wystrzału, a broń wykonała odrzut, przez co nogi dziewczyny zachwiały się. Pocisk wylądował w prawym rogu prostokątnego kawałka drewna.
-Co robię źle? – zapytała sama siebie.
Poczuwszy dotyk na ramieniu odwróciła się do tyłu. Przyłożyła pistolet do brzucha osoby znajdującej się naprzeciwko niej, choć chciała wycelować w czoło. Niestety wzrost przeszkodził jej w planach. Mężczyzna posłał jej czuły uśmiech, a następnie pogładził ją po czubku głowy. Siwe kosmyki opadały na jego twarz pokrytą licznymi zmarszczkami. Miał na sobie swój stary mundur wojskowy, który służył mu dobrych kilka lat. Nigdy nie mógł się z nim rozstać. Staruszek był znacznie wyższy od młodej dziewczyny. Od roku uczył ją strzelać, choć Kanji nie czyniła za wiele postępów. Rzuciwszy pistolet na ziemie skuliła się. Wcześniej ściągnęła z pleców swoją maskotkę, którą musiała mieć wiecznie przy sobie.
-Nie chcę trzymać w ręku broni – odpowiedziała chowając twarz w królika.
-Większość z nas tego nie chce, ale musimy, aby przetrwać – mężczyzna przykucnął przy niej. – Twoi rodzice prosili mnie, abym nauczył cię strzelać. 
Akira próbowała wyłapać jakiś dźwięk, ale jedynie co słyszała to granie koników polnych pocierających swoje tylne odnóża.
-Zapłacili ci za to – powiedziała po dłuższym czasie.
Staruszek próbował nawiązać jakiś kontakt z szesnastolatką, ale ta nie dawała mu nawet na to szansy. Ostatecznie opuściła łąkę na której ćwiczył w samotności. Nawet nie chciała przebrać się w swoje ciuchy. Pomimo tego, że uwielbiała nosić spódnice chłopięcy wygląd odpowiadał jej. Na stopach niosła ciężkie buty, które były zawiązane jak najciaśniej, aby nie spadły z jej drobnych nóg. Spodnie i marynarka były w wojskowych barwach, przez co mogła uniknąć niepotrzebnych sprzeczek z ludźmi na otwartych przestrzeniach. Spokojnie mogła upaść na ziemie i czekać aż nieprzyjaciel odejdzie. Gorzej było z zarażonymi. Poprawiwszy czapkę, pod którą schowała włosy weszła do ogrodzonego miasta. Maskotkę wsunęła za pas od spodni, po czym ruszyła w głąb. Chcąc uniknąć znajomych rodziców udała się w uliczki, którymi rzadko kiedy ktoś chadza.
Drogi między kamienicami było spowijane ciemnością. Jedna lampa przypadała na całą dzielnicę. Rzadko kiedy działała. Większość chodników była zagracona śmieciami, które stanowiły przeszkodę. Większość ścian budynków była pomazana sprejami przez młodych gangsterów, którzy chcieli wyrazić swoja twórczość. Niektóre słowa były napisane w błędny sposób, ale ciekawe wykonanie odwracało od tego uwagę oglądającego lub jak w tym przypadku przyciągało to do siebie szesnastolatkę.
Słysząc dziecięcy krzyk natychmiast odwróciła się za siebie. Po kilku sekundach zza rogu wybiegła dziewczynka, której twarz była czerwona. Przyodziana była w poszarpaną, różową sukienkę, która zsuwała się z jej ramionek. Po jej wyglądzie można było określić, że dawno nic nie jadła. Ludzie z wyższych sfer sprawili, że dziecko znalazło się na marginesie społecznym. Brunetka ledwo zipała. Przed nią znikąd pojawiła się dziura, w którą wpadła jedna z jej nagich stópek. Po alejce rozległo się przeciągnięty jęk bólu. Kanji przez chwilę wpatrywała się w maleństwo, które przed czymś uciekało. Nie myśląc dłużej podbiegła do niej. Uciekinierka odepchnęła szesnastolatkę każąc jej uciekać. Akira nie chciała tego słyszeć. Widząc, że brunetka powoli opada z sił chwyciła ją za ramiona, po czym uniosła dziecko. Chciała wziąć ją na plecy, ale widok ogromnej postaci będącej przed nią wytrącił białowłosą z racjonalnego myślenia, przez co upadła. Maleństwo wylądowało na ziemi razem z nią. Z gardła dziewczynki wydał się krzyk wołający o pomoc. Nikt się nie zjawił. Dziewczyna z szarymi ślepiami uniosła się na równe nogi. Przyglądnęła się napastnikowi szukając sposobu ucieczki. Dziwiła się, że jeszcze nie zostały zaatakowane. Przez chwilę zastanawiała się co powoduje to nagłe uspokojenie. Dopiero, gdy lampa rzuciła słabe światło na sylwetkę napakowanego mężczyznę zauważyła, że jego szyja jest oplatana przez czyjeś nogi. Jej ślepiom ukazał się młody chłopiec z szerokim uśmiechem, który nagle zeskoczył z nieprzyjaciela. Wydawało się, że młodzieniec zdawał sobie sprawę, że sam nie da rady pokonać napastnika, ale może na chwilę zająć jego uwagę. Rozkazał osobie w „wosjkowych” ubraniach zabrać malca i uciekać. Kanji od razu pochwyciła dziecko zaczynając z nią biec. Będąc z dala od niebezpiecznych uliczek Akira postanowiła obejrzeć nogę dziewczynki, która wcześniej przedstawiła się imieniem Katsumi. Oglądając obrażoną kończynę, która była opuchnięta stwierdziła, że to zwichnięcie. Nie była pewna swojego werdyktu, dlatego zabrała brunetkę do pobliskiego szpitala dla sierot. W placówce nie było miejsca, a o jak najszybszej wizyty u specjalisty można było pomarzyć. Nagle podbiegła do nich kolejna dziewczynka, która wykrzyczała radośnie imię nowej towarzyszki Akiry. Przytuliła się do swojej rówieśniczki, po czym zaproponowała jej oddanie swojej kolejki, ponieważ za chwilę wchodzi. Katsumi od razu zaprzeczyła, ale czując większy ból w nodze powędrowała do gabinetu lekarskiego. Wyszła po pięciu minutach słyszący, że musi czekać na innego doktora. Zapytana czy podał powód odpowiedziała, że nie. Kanji miała ochotę zrobić awanturę o traktowanie pacjentów, ale zrezygnowała, gdy zobaczyła jednego członka unikatów, który przyszedł napawać się cudzym nieszczęściem.
Akira wzięła Katsumi prosząc ją o wskazanie do ich kryjówki. Malec zaprzeczył prosząc o przeniesienie do parku. Białowłosa też tak zrobiła. Po drodze wstąpiła do niewielkiego sklepu, gdzie wydała swoje drobniaki na jedzenie dla malca. Obie dziewczyny siedziały na ławce. Kanji zaczęła się zbierać, ale znieruchomiała, gdy jej oczom ukazał się chłopak wymachujący jej ulubioną maskotką. Odruchowo chwyciła za miejsce, w którym przymocowała pluszaka. Nie było go tam. Nie mogła uwierzyć w to, że nieznajomy trzyma jej pamiątkę. Blondyn radośnie podbiegł do towarzystwa, po czym oddał królika małej dziewczynce. Akira odruchowo wyrwała miśka. Obie pary oczy przeniosły się na szesnastolatkę, a ona zatopiła się w swoim świecie. Po kilku minutach spojrzała na Katsumi przenosząc wzrok na chłopaka. Przeprosiła pod nosem za swoje wcześniejsze zachowanie. Wlepiła swoje ślepia w blondyna, który mówił coś do małej dziewczynki. Kanji chwyciwszy chłopca za koszulkę przyciągnęła go do siebie, aby móc coś stwierdzić. Oczyma błądziła po jasnej twarzy nieznajomego, po czym obraz przed nią zaczął się lekko rozmazywać. Zaczęła wierzyć, że przed nią znajduje się ten sam chłopak, który przed sześcioma laty podarował jej maskotkę. Blondyn czuł się dosyć dziwnie, ale nie dawał po sobie tego poznać. Na jego twarzy widniał nerwowy uśmiech.
-To ty! – wrzasnęła radośnie Akira, ale nie dostała odpowiedzi.
Przetarła oczy rękawem kurtki, a następnie ukazała dwa szeregi białych ząbków.
 -Gdzie przez ten czas się podziewałeś?
Dziewczyna zaczęła zadawać mnóstwo pytań, na które chłopak nie był wstanie odpowiedzieć, ale ta nie przestawała pytać.

<Eylan?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz