Usłyszeliśmy huk bomby,
która wybuchła niecałe trzydzieści metrów od nas. Bomba będzie mieć mały zasięg
mówili, nic nie poczujemy mówili. Gówno prawda. Fala uderzeniowa dotarła nawet
do nas, Unikatowi w jednej chwili znaleźli się na ziemi. Oczywiście ja i Takeru
skończyliśmy tak samo, nawet gorzej bo oboje trafiliśmy najpierw na ścianę za
naszymi Pelcami a dopiero potem na ziemię. Przez chwilę dźwięczało mi w uszach,
podniósł się pył, kurz i piach skutecznie ograniczając pole widzenia do
minimum. Podniosłam się z ziemi i otrzepałam ubranie, usłyszałam kaszlnięcie i
poirytowany głos Takeru.
- Cholera – warknął pod nosem.
Podszedł do pierwszego z Unikatowych i wyrwał mu z rąk
całkiem pokaźną broń. Sprawdził magazynek. Podał mi broń, którą zręcznie
złapałam. Dobiegły nas pierwsze głosy nadbiegających Unikatowych oraz
poszkodowanych, którzy podczas wybuchu znajdowali się najbliżej bomby.
Puściliśmy się biegiem szukając drogi ucieczki. Nie zdążyliśmy nawet wybiec z
uliczki gdy trafiliśmy na kolejny oddział Unikatowych. Tym razem jednak my
również byliśmy uzbrojeni. Pierwsi żołnierze nie zdążyli nawet wycelować kiedy
zostali przez nas wybici jak muchy. Ostatni z nich próbował strzelić
do Takeru jednak ten go ubiegł i on również wylądował nieżywy na ziemi.
- Oh, jak mi tego brakowało – powiedziałam z
uśmiechem.
- Świetnie, teraz wracajmy – odpowiedział Takeru
wypatrując kolejnych oddziałów Unikatowych.
Klucząc między budynkami zbliżaliśmy się do naszej drogi
ucieczki czyli kanałów. Mijając centrum wybuchu bomby, Takeru zatrzymał się na
chwilę. Odwróciłam się.
- Szybko, nie zatrzymuj się – skarciłam go.
Chłopak mnie zignorował i podbiegł do kupy gruzu.
Westchnęłam niezadowolona i ruszyłam w tym samym kierunku. Dopiero po chwili
spostrzegłam kilkuletnią dziewczynkę siedzącą między zniszczonymi fragmentami
budynków. Płakała i co chwila ocierała twarz rękawem pobrudzonej i podartej sukienki.
Świetnie, zaraz się okażę, że będziemy musieli ją niańczyć. Nie myliłam się.
Takeru wziął ją za rączkę i pogładził za głowę.
- Kuzynku, nie czas na takie rozczulające gesty!
<Takeru? Krótko, brzydko, źle, nieciekawie, okropnie
czyli brak weny, pomysłu i chęci>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz