niedziela, 31 stycznia 2016

Od Alex cd. Eylana

Zachód słońca za dachami domów dla niektórych był pięknym widokiem. Dla innych oznaczał on koniec dnia, jeszcze innych początek zabawy. Dziewczyna przeczekała chwilę, aż wszyscy pouciekają do swych bezpiecznych schronów, zwanych domami. Ostatnie zamykane drzwi symbolizowały rozpoczęcie kolejnej przygody. Wyjrzała bardziej z ukrycia, lecz najpierw założyła kaptur jak i maskę, po czym szybkim i zwinnym skokiem znalazła się przy jednym z budynków. Pokręciła stanowczo głową, co oznaczało "dziś nie jest kolej na ciebie" i ruszyła w stronę centrum miasta, którego nie znosiła od samego początku, lecz coś ją zawsze ciągnęło. Szła powoli jak i bezszelestnie, by nie zwrócić na siebie uwagi, gdyż jakoś w ten wieczór nie planowała zabawy w berka z innymi. Po drodze jej wzrok przykuły uwagę dwie postacie w krzakach, więc na chwilę stanęła, przekrzywiła głowę w bok jak kot. Ciekawiło ją trochę o co może chodzić, lecz się powstrzymała i ruszyła dalej. Ręce skrzyżowane, a wzrok utkwiony w dal, jakby szukała tam skarbu lub odpowiedzi na wszystkie męczące ją pytania, których nie potrafiła nigdy zrozumieć. Nagle rozległ się huk, co spowodowało natychmiastową reakcją Alex. Rozejrzała się wokół, a następnie wycofała w tył, by zniknąć w ciemności jednej z uliczek, by tam przeczekać. Chwilę przed nią przebiegł młody, niski chłopak, a zaraz, gdy tylko zniknął usłyszała zamykanie drzwi. Zrobiła krok do przodu. Kątem oka widziała tworzące się zbiorowisko, na którego czele stała postać podobna do jednej z tych dwóch postaci jakie widziała po drodze. Wówczas w jej głowie zrodził się pewien plan, który zamierzała akurat wcielić w życie. Zgarnęła szybko deskorolkę stojącą obok ściany, by pognać na niej w środek gromady i trochę ich po denerwować, co też i uczyniła. Miny ludzi wyrażały niepewność, ciekawość oraz gniew. By bardziej ich zdenerwować i zmusić do biegu, wzięła jeden ze sprejów, który skierowała na osoby, po czym ruszyła dalej, a za nią kolorowe ludziki. Bawiło ją to, że ludzie nie mają poczucia humoru. Że są sztywni. Starała się utrzymać dystans przynajmniej 3 metrów, lecz uniemożliwiło jej to wciągnięcie w jedną z uliczek. Drewniana deska z kółkami pojechała dalej, a za nią stado.
- Co ty robisz? Nie wiesz co to jest dobra zabawa? - spytała nawet nie patrząc na ową postać, po czym dodała - Dzięki za pomoc, na prawdę, lecz nie prosiłam o to.

<Elyan? ^^ >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz